poniedziałek, 17 marca 2014

Jeziora, deszcz i chłod ;)



Pobyt w Amed trochę się przedłużył, jeszcze w dzień wyjazdu wypożyczyłam maskę na dwie godziny i unosząc się na wodzie podziwiałam morskie krajobrazy.
Tak jak przyjazd tak i wyjazd ze snurkowego raju okazał się ciężkim orzechem do zgryzienia. Nie chciałam tracić całego dnia na przesiadki, więc luksusowo wynajęłam kierowcę i w trzy godziny dojechałam do Candi Kuning. Po drodze zatrzymaliśmy się przy pięknym wodospadzie Git Git (zdjęcia powyżej) a kilkadziesiąt minut później stałam już deszczu z ciężkim plecakiem próbując znaleźć jakiś przyzwoity i nie drogi nocleg. Candi Kuning to brzydka jak noc miejscowość położona kilkanaście metrów od jeziora. Wszystkie obejrzane pokoje straszyły ciemnicą i stęchlizną. Z pomocą przyszedł mi Anglik pokazując domki, w których on się zatrzymał. Co mnie skłoniło aby tam pojechać i zatrzymać się w chłodnej, deszczowej i nieciekawej wiosce? Chciałam zobaczyć centralne Bali oraz znajdujące się w pobliżu trzy jeziora. Dodatkowo dowiedziałam się, że w Candi K. mieści się bardzo duży ogród botaniczny ze znaną kolekcją a wąchanie kwiatów to jedno z moich ulubionych zajęć ;)
Ubrałam się ciepło ( w jeansy, trampki i sweter bo było tylko 20 stopni ;) ) i poszłam obejrzeć jezioro o zachodnie słońca.

Jezioro Beratan

Rano spakowałam plecak, zostawiłam w recepcji i poszłam oglądać wspaniałą świątynię na tym samym jeziorze.




Doszłam do wniosku, że nie będę się spinać, na spokojnie spróbuję zobaczyć kolejne dwa jeziora i ogród a jeśli trzeba będzie zostanę w tej dziurze kolejną noc. Urlop, zero stresu, zero planów.
Stanęłam przy drodze czekając na jakiś autobusik w kierunku jeziora Buyan i Tamblingan. Nic nie jechało, ale skorzystałam z propozycji podwózki skuterem. Za drobną opłatą podjechałam 7 km do Buyan i ze trzy więcej do Tamblingan.




Na koniec zostałam odstawiona do ogrodu botanicznego, w którym szwędałam się długo między bambusami

  
i znalazłam storczykowy ogród. Storczyki znane też pod nazwą orchidea kwitną w nim od końca marca do czerwca, więc udało mi się zobaczyć tylko trzy okazy.




Po 13 zabrałam plecak i znowu stałam przed wyborem, czekać do jutra na transport czy już dzisiaj zapłacić za kierowcę i jechać na południe Bali. Zaczęło padać, wizja spędzenia popołudnia i wieczoru w pokoju wypędziła mnie z Candi Kuning.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz