piątek, 21 marca 2014

Ocean...



Znowu musiałam wynająć przewóz bo o 13 nie jeździł żaden autobus a łapanie stopa na nic się zdało. Na szczęście tym razem trafił mi się kierowca z prawdziwego zdarzenia, który po drodze opowiadał rożne ciekawe rzeczy oraz zaproponował przystanek na plantacji kawy gdzie oprócz normalnej kawy zbierali i prażyli też słynną Kopi Luwak. Zobaczyłam proces oczyszczania i przygotowania ziaren a na koniec porównałam smak ze zwykła kawą przekonując się, że faktycznie Kopi Luwak smakuje zupełnie inaczej. Jest łagodna, delikatna, nie ma kwaśnego posmaku ani tyle goryczy. Mniam.



Dojechaliśmy na południe do Padang Padang. Nie mogłam znaleźć taniego noclegu a sama miejscowość okazała się być długą drogą z ograniczoną ilością noclegów. Kierowca czekał aż znajdę jakiś dach nad głową jeżdżąc ze mną od domu do domu.
Zziajana postanowiłam spróbować ostatniej szansy i poszłam jakaś dróżką za szyldem "tanie pokoje, 150 metrów". Powinni dopisać "i nieskończona ilość stromych schodów". To był strzał w 10, czekał na mnie ostatni wolny pokój w bardzo dobrej cenie. Nie ważne, że był śmierdzący i norowaty. Nie miałam siły szukać czegoś lepszego.
Pierwsze spojrzenie na innych podróżników i przerażenie "Boże co ja tu robię, wokół sami surferzy, wszyscy się znają a ja jedyna niesurfująca, nowa i nie jeżdżąca na skuterze, będę się czuła jak kosmita". Grunt to pewność siebie... ;) Pomyślałam, że zobaczę świątynię na przepięknym klifie i pojadę dalej. 
Już pierwszego ranka czekała mnie niespodzianka. Mieszkający tam od dłuższego czasu ludzie przyjęli mnie bardzo serdecznie, wszyscy byli przyjaźni i pomocni. Zaproponowali, że wieczorem mogę wybrać się z nimi na kolację oraz na coczwartkową imprezę. 
Dowiedziałam się, że świątynia nie jest tak blisko jak myślałam. Wypożyczyłam skuter i z prędkością 5 km na godzinę dojechałam na klif. Spędziłam pół dnia na kontemplowaniu rozbijających się o skały fal oraz na patrzeniu na pędzących turystów : bieg po schodach, pstryk fotka, łyk wody, lecimy dalej... Dla każdego coś innego :)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz