środa, 16 kwietnia 2014

Zakwitły tulipany czyli wiosna w pełni :)


Wiosna w pełni, zieleń, wspaniałe kwiaty, pachnące magnolie, białe jabłonki. Rozkwitły nawet tulipany, które zasadziliśmy w listopadzie w przydomowym ogródku. Przepiękne, duże i pachnące.
Londyn wiosną jest niesamowity, wszystko rozwija się znacznie szybciej niż w Polsce, więc kiedy przyjechałam ponad trzy tygodnie temu zostałam wciągnięta do gry w zielone a mój nos zaczął szaleć od ilości wdychanych zapachów.


A więc ponownie jestem w Londynie. Po powrocie z Bali błyskawicznie, na podwyższonym na własne życzenie poziomie adrenaliny, załatwiłam to co wisiało na liście pilnych lub ważnych rzeczy i poleciałam dalej. Dziewięć dni pobyłam w Szczecinie aby za chwilę znaleźć się w Portugalii. Tak na początek wiosny, na koniec urlopowej laby i dla przedłużenia balijskiego nastroju postanowiłam spędzić przedłużony weekend w miejscu, w którym jeszcze nie byłam. Właściwie nie zależało mi specjalnie dokąd polecimy, ważne z kim.
Razem wróciliśmy do Londynu i teraz jestem na etapie szukania pracy. Taka powtórka z rozrywki, chociaż jestem pewna, że tym razem w poprawionej i prostszej wersji. Po pierwsze mam już doświadczenie w szukaniu, wiem, że konkurencja nie śpi i trzeba naprawdę się postarać aby ją przechytrzyć. Poprawiłam życiorys i całe dnie inwestuję na przeglądanie ofert i wysyłanie aplikacji. 

Czemu właściwie zdecydowałam się po raz drugi na Londyn? Nie mam nic do stracenia! :) Chcę udowodnić sobie, że stać mnie na więcej, że znajdę bardziej ambitną pracę, która będzie mi przynosić zadowolenie. Poza tym mam nadzieję, że w tym roku odryję w końcu w jakim kierunku iść i co tak naprawdę chcę robić. Kolejnym celem jest dalsza nauka angielskiego, bo do tej pory nie udało mi się za bardzo podnieść poziomu. Jednak najważniejszy cel to pozostać w bezstresowym balijskim nastroju i żyć pełnią życia.