Zanim się dobrze obejrzeliśmy minął nam rok 2024. Zaraz strzelać będą korki od szampana, zaszeleszczą tiulowe sukienki, zastukają kieliszki. Fajerwerki pewnie nie wystrzelą, bo fajerwerków już puszczać nie wypada. W tych czasach dbamy bardziej o zwierzęta niż o ludzi, o nasze psy niż dzieci. Idąc w tym kierunku za parę lat korek od szampana też będzie zakazany - bo hałasuje. Hałasu faktycznie nie znoszę, natomiast fajerwerki uwielbiam, szampana też bardzo lubię. Uważam, że dbałość o dobrostan zwierząt można by było rozwiązać w inny sposób, na przykład eliminując tzw. bomby i korsarze a pozbawiać nas przyjemności oglądania rozświetlonego nieba. Szkoda mi, że chociaż raz w roku nie można zobaczyć porządnego pokazu. Jednocześnie zastanawiam się, kto stanie w naszej obronie i zadba o wyciszenie świata. Nikt nie broni ludzi przed hałasem, który nas ciągle otacza. Przed muzyką i reklamami puszczanymi na cały regulator ze sklepowych głośników, przed piszczeniem kas, lodówek i mikrofali na stacjach benzynowych. Nikt nas nie chroni przed dźwiękami wydawanymi kilkukrotnie przez sprzęty domowe, przez taką pralkę, która daje trzykrotnie znać, że skończyła miętolić galoty. Czy oczekuje, że od razu pobiegnę i ją pochwalę jak dobrze się spisała? Nikt nie chroni nas przed reklamami, które specjalnie są puszczane głośniej, na wypadek gdybyś zapomniał, że od dziesięciu lat na czyszczenie uszu, polecają niezmiennie akustone. Nikt nie chroni nas, ani naszych dzieci, przed zbyt głośno oglądanym filmem czy bajką, zwłaszcza w kinie. Nie mówiąc już o tym, że gdy mieszkasz w bloku to nikt nie chroni przed trzaskającymi drzwiami, dzwiękami wentylatorów, wody spuszczanej u sąsiada a nawet reklamy akustone, która właśnie wyświetlana jest na jego telewizorze. Te przykłady można by mnożyć, tym, którzy mają większą wrażliwość pozostaje próba ochrony na własną rękę. Z mojej obserwacji wynika, że większość ma to w nosie, więc chyba tylko ja mam problem. Może Ci ludzie mają łatwość wyłączania tego co w tle, a może nie łączą kropek i nie widzą, że taki hałas jest źródłem poddenerwowania i stresu. Nie wiadomo.
Ten post wcale nie miał być o hałasach a o kończącym się roku. Nie miał być też długi, bo gdy szykować trzeba kreację lub coś do jedzenia, czasu na czytanie brak.
W tym poście chcę zadać Wam, drodzy czytelnicy, pytanie o odchodzący 2024. Jak go oceniacie? Czy był to rok dobry i godny zapamiętania, czy chcecie o nim jak najszybciej zapomnieć? Czy ten rok był dla Was łaskawy? A czy Wy sami byliście łaskawi dla siebie i swego otoczenia? Czy wystarczająco dbaliście o swoje dobre samopoczucie, znajdowaliście czas na odpoczynek i sprawianie sobie radości? Pewnie pamiętacie, że dbanie zaczyna się od siebie, lecz jak to Wam wychodzi w praktyce?
Z czego jesteście dumni w tym kończącym się roku, co udało Wam się osiągnąć? Czym możecie się pochwalić, chociażby sami przed sobą? A co zrobiliście pierwszy raz w życiu?
Lubię robić sobie takie podsumowania szczególnie wtedy, gdy nie wszystko poszło zgodnie z planem. Gdy wydaje mi się, że mogłam zrobić więcej, bardziej się postarać czy włożyć więcej wysiłku. Rokrocznie tworzę listę, żeby docenić to co przyszło, co się udało, jakie umiejętności zdobyłam lub życiowe lekcje odrobiłam. Bo planować możemy dużo a wszechświat ma być może inną dla nas drogę, więc nie jest ważne jeśli coś się nie udało, ważne, że działaliśmy. Fajnie jest spojrzeć na miniony czas i wydarzenia z dystansem i podziękować za to co było, w takiej formie w jakiej to otrzymaliśmy, nie w tej idealnej czy zaplanowanej. Napełnić się energią wdzięczności, aby w kolejnym roku przyciągnąć jeszcze coś lepszego.
Nie będę tu dzielić się wszystkim co 2024 rok przyniósł, bo zastałaby mnie północ. Mogę napisać o kilku moich pierwszych razach: pierwszy raz zrobiłam uszka i pierogi, upiekłam tort i wygrałam konkurs na reportaż. Pierwszy raz moje prace wisiały na wystawienie. Pierwszy raz byłam w Lublinie i Rzeszowie a przede wszystkim w Dzikowcu, skąd pochodzi moja babcia. Pierwszy raz dowiedziałam się tak dużo o moich przodkach, to było cenne doświadczenie.
Dobry to był rok, spokojniejszy niż poprzednie lecz obfitujący w wiele podróży wgłąb siebie, w rozwój osobisty, w rozwój naszego domu i naszej przestrzeni.
Czy żegnacie ten stary już rok z poczuciem zadowolenia i spełnienia? Mam nadzieję, że tak! Oby kolejny był równie dobry a nawet lepszy.
Szampańskiej zabawy i do siego roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz