środa, 7 maja 2025

Sponsorem dzisiejszego odcinka jest litera Z jak zmiana.


Jesteśmy już w maju, piątym miesiącu roku, w poniedziałek był piąty dzień miesiąca, same piątki. Ja też według numerologii jestem piątką. Nie oznaczało to samych piątek w szkole, chociaż wiele ich dostawiałam, zwłaszcza w podstawówce. Byłam dosyć pilną uczennicą, z silnym poczuciem obowiązku i autorytetu, lecz jednocześnie nie byłam kujonem i jak klasa uciekała z lekcji to ja byłam pierwsza. Mam w głowie taką scenę: wracam z wagarów, zadowolona macham mojej mamie, która akurat wyszła na balkon, a mama ze srogą miną grozi palcem. Mama pracowała w szkole, w której się uczyłam, więc nauczycielki zdążyły jej przekazać co jej córka wyprawia. Wiadomo, że wagary nie są godne pochwały lecz z drugiej strony po to jest dzieciństwo żeby próbować i psocić. Do dzisiaj nie rozumiem dzieci, które wtedy zostały na lekcji i nie uciekły z większością. Jednak moje poczucie obowiązku nie było na tyle silne, by wygrać z chęcią przynależności do grupy oraz z uczuciem ekscytacji na myśl o przygodzie. Przygody uwielbiam do dziś i w życiu na wsi trochę mi ich brakuje, szczególnie ostatnio, zasiedziałam się za bardzo.

Wracając do piątki, kto interesuje się numerologią ten wie, że piątka oznacza zmianę. Moje drugie imię to zmiana i Ci, którzy zdążyli mnie lepiej poznać z pewnością wiedzą, że stagnacja na dłuższą metę mnie dobija i odbiera motywację. Nowości z kolei dodają mi energii i nakręcają do działania. To cud, że w obecnej pracy jestem już ponad trzy lata, trzy lata mieszkamy też na naszej wsi. Piątkowa wibracja zaczyna już swoje oddziaływanie i woła do zmian, oczywiście nie w zakresie zmiany domu a zajęcia. (Chociaż gdybym miała teraz zbędny milion lub dwa to pewnie i dom bym zmieniła, marzy mi się jeszcze więcej przestrzeni i widok na morze.)

                                   

Rok 2025, jak być może czytaliście, jest numerem 9, oznaczającym zakończenie. Jest rokiem, w którym zamykają się sprawy, kończą relacje, niekorzystne układy, jest czasem domknięcia rozdziałów, przejścia przez drzwi z napisem "koniec". Tym bardziej czuję, że maj będzie rewolucyjny, zakończy pewien rozdział a rozpocznie nowy.

Jestem bardzo wdzięczna za zmiany, jakie od kwietnia nastąpiły w mojej pracy. Nie pamiętam, czy miałam okazję o tym wspomnieć, prawdopodobnie nie. W poprzednim miesiącu dostałam zupełnie nowe obowiązki i nagle z pracy "lekkiej, łatwej i przyjemnej" wylądowałam z zadaniami, skomplikowanymi, wymagającymi i do tego nudnymi. Korpo zawsze wie jak zmotywować pracownika, dlatego potrojenie ilości pracy powiązane było z jednoczesnym obniżeniem pensji. Taki peszek, że obecnie nie przysługuje mi już dodatek językowy, bo nie pracuję po niemiecku a jedynie po angielsku. W dzisiejszych czasach zakłada się, że angielski zna każdy. W każdym razie kwiecień był dobijający, stąd też zaledwie jeden wpis na blogu.  Zmęczenie, irytacja i bunt niezadowolonej dziewczynki sprawiły, że doznałam oświecenia. Zaczęłam myśleć o całej sytuacji i uznałam, że to znak z góry. Taki kopniak od wszechświata, który ma sprawić, że podejmę pewne decyzje. Oprócz beznadziejnej pracy podesłał jeszcze wiadomość o dotacjach do własnej działalności, które obecnie wystartowały. To razem spowodowało, że zaczęłam działać.

Majówkę oprócz przyjemności użyłam na wyszukiwanie informacji i tworzenie biznesplanu oraz wstępnych kosztów remontu. Z Mężem od dawna polujemy na pewien budynek pod kawiarnię, więc trzeba było obliczyć czy nasza wiza ma sens. Piąty dzień maja był przełomowym momentem. Pojechałam do urzędów dowiedzieć się o różne kwestie związane z inwestycją, a wieczorem spotkałam się ze znajmomym w sprawie zmiany pracy. Uznałam, że to koniec siedzenia z założonymi rękami, czas działać na wielu frontach. Nie od dzisiaj wiadomo, że kilka źródeł dochodu jest lepsze niż jedno. Będę rozkręcać kawiarnię i pracować w innymi miejscu jednocześnie lecz swoich zasadach. Do tego tworzę treści na moich profilach społecznościowych. (Zapraszam na Youtube i Instagram na @biegajacapopolach oraz na Instagram na profile @borntowearchanel i @cafenaluzie.conceptstore). Oczywiście nie oznacza to, że złożyłam wypowiedzenie, zdecydowałam się na zmianę a reszta to sprawy techniczne, same się ułożą. Takie to następują przewroty a wraz z nimi ekscytacja i zastrzyk pozytywnej energii. Dzieje się, znowu się dzieje! Za długo nudzić się nie lubię.


Jeśli również czujecie, że macie przeogromną chęć na zmiany, ale nadal boicie się podjąć decyzję i zrobić pierwszy krok, to pamiętajcie, że teraz jest ku temu najbardziej sprzyjający czas. Nie pisz czarnych scenariuszy tylko zaufaj, że ze wszystkim sobie poradzisz. Tak jak w przeszłości, zawsze nadchodzą zmiany, nowości i zawsze jakoś sobie z tym radzimy, dodatkowo bogacąc się o doświadczenia. Jak to Mąż 
słusznie zauważył, czas i tak mija, więc czy to zrobisz czy nie to czas minie. Jeśli nie zrobisz, to za parę lat będzesz wypominać sobie "a mogłam działać". Działam więc z wiarą, że wszechświat mi sprzyja. Wy też w to uwierzcie i weźcie sprawy w swoje ręce. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz