Czy Wy też macie wrażenie, że to lato było co najmniej dziwne?, tak jakby wcale go nie było? Od ostatniego posta o wypadzie do Bydgoszczy minęło mnóstwo czasu lecz ciężko nawet jednoznacznie określić na czym te miesiące minęły i co się działo. Na pewno mam poczucie, że lata nie wykorzystałam, bo co to było niby za lato. Czekając wciąż na upały ani razu nie wykąpałam się w jeziorze, których mamy tu przecież mnóstwo. Kilka dni było faktycznie gorących, wskoczyłam wtedy na chwilę do stawu ochłodzić się w otoczeniu karpi i innych ryb. Nad morzem byłam ze dwa razy plus raz na wycieczce organizowanej przez KGW. Zdecydowanie za mało lata w lecie.
![]() |
| Tego lata najwięcej było chmur |
Początek wakacji minął na intensywnej pracy a także na szkoleniach w drugiej firmie, z którą zaczęłam współpracę. W konsekwencji pracuję teraz w dwóch miejscach.
Tym sposobem oprócz pracy udało mi się jedynie kontynuować jazdy konne i już całkiem dobrze mi szło. Przede wszystkim oswoiłam się z wysokością i dziwnym odczuciem, że nie ma się czego złapać - bo przecież na karuzeli zawsze był kij do trzymania się 😁
Sierpień był już lepszy i to o wiele, miałam sporo urlopu, który w większości spędziłam z rodzicami, siostrą i moim wspaniałym siostrzeńcem. Przyjemny był to czas, beztroski, miły. Doceniam to, że mam dobry kontakt z najbliższą rodziną, że lubimy spędzać razem czas i staramy się pobyć razem. Warto to pielęgnować.
Z innych przyjemności, z Mężem świętowaliśmy pięć wspólnych lat. Niby nie tak dużo, lecz w czasach instarelacji takie pięć lat to szmat czasu. Piękne to były lata, intensywne pod względem ilości wydarzeń i wyzwań, zwłaszcza od czasu zamieszkania na wsi. Te momenty z wyzwaniami tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że jesteśmy super dobraną parą. Umiemy rozmawiać, dbamy o siebie a jednocześnie mamy też swoje przestrzenie. No i nie kłócimy się o bzdety jak wiele par. Uwielbiam tego mojego Męża i niezmiennie doceniam jaki jest wspaniały i wyjątkowy.
Wylądowaliśmy we wrześniu, dla niektórych początek szkoły, nauki lub pomagania dzieciom w lekcjach, dla mnie niezmiennie zastrzyk nowej energii i zajęć, które jesienią się zaczynają. Na przykład powrót na kurs malowania czy rozpoczęcie konwersacji z hiszpańskiego prowadzonych przez bardzo wesołą i sympatyczną osóbkę. Swoją drogą, jak to nigdy nie wiadomo dokąd doprowadzi Cię nowa znajomość. Poznajesz kogoś a kilka lat później okazuje się, że ta osoba otworzy przed Tobą nowe drogi, nauczy Cię czegoś dosłownie lub w przenośni, wskaże nowe możliwości lub czym zainspiruje. Coś pięknego, fascynują mnie takie międzyludzkie połączenia.
Co do inspiracji, w ostatnim czasie okazało się, że kilka moich koleżanek studiuje/zaczyna studia dla przyjemności, dla rozwoju lub żeby zmienić karierę. Ja od kilku lat myślałam o studiowaniu Historii Sztuki lecz byłam przekonana, że takie odbywają się tylko stacjonarnie i pewnie w trybie dziennym. Pod wpływem opowieści o studiach ponownie sprawdziłam w internecie jakie są możliwości i znalazłam! Okazało się, że to Instytut Sztuki Państwowej Akademii Nauk w Warszawie już od dziesięciu lat organizuje studia podyplomowe z Historii Sztuki. Niewiele myśląc zapisałam się i w październiku dołączam do grona studentów! Troche lat minęło odkąd regularnie musiałam się czegoś uczyć, zobaczymy jakie to będzie doświadczenie. Jestem podekscytowana bo pierwszy raz będę studiować dla siebie a nie dlatego, że trzeba.
Idzie nowe i to na wielu frontach! Potwierdzają to też liczby, jeśli interesujecie się numerologią to z pewnością wiecie, że 21 września wkraczamy w nowy rok numerologiczny, w jedynkę! A jedynka to początek, początek dziewięcioletniego cyklu. To czas świeżych startów, odważnych inicjatyw, czas na planowanie i wyznaczanie nowych celów. Nowości na każdym kroku nie powinny nikogo zadziwić. Warto teraz słuchać swojej intuicji, nowych pomysłów, które przyjdą do głowy i otwierać się na pozytywne zmiany.
To już ostatnie dni na zamknięcie starych rozdziałów, puszczenie mocno naderwanych sznurków. Dobry moment na zostawienie pracy, znajomości, spraw, które od dawna nie przynoszą nam niczego dobrego a wręcz zabierają energię i radość. Odcinajmy się z odwagą i ufnością, że nowe, lepsze za chwilę zapuka do drzwi.
Pięknej podróży i łatwości odnajdywania nowych kierunków!


Wspaniały post, pełen optymizmu, wiary w miłość i relacje międzyludzkie. Nic, tylko czerpać🍀
OdpowiedzUsuń