czwartek, 16 maja 2024

O sztuce, więzieniu i wolności lub przepis na zostanie artystką.

Pamiętam dokładnie dzień, w którym wyszłam z więzienia. To było cztery lata temu, na początku nadal ciepłego i słonecznego września. Postanowiłam robić tego dnia tylko przyjemne rzeczy, jechać do miasta i dać się ponieść sandałom, po prostu odiwedzić ulubione zakątki. Zaparkowałam samochód i ruszyłam najpierw do mojej uroczej kawiarni przy ulicy Pocztowej. Po skosie jest sklep z antykami, porozmawiałam ze starszym Panem, który go prowadził, pokazał mi ciekawe obrazy, opowiedział swoją historię. Podpytałam czy aby prowadzić takie miejsce trzeba skończyć Historię sztuki albo inne zbliżone studia. W mojej głowie od lat tkwiło przekonanie, że aby robić coś związanego ze sztuką koniecznie trzeba studiować odpowiedni kierunek. W takich czasach dorastałam, studia na przełomie XXI wieku były domniemaną przepustką to lepszego świata. Ile frustracji spowodowało to w ludziach, którzy z magistrem w ręku albo wcale nie mogli znaleźć pracy albo dostali w niej 800zl wypłaty. W każdym razie, ze zdziwieniem odkryłam, że wystarczy się czymś interesować by zacząć się tym zajmować. Po raz kolejny potwierdziło się, że wyobrażenia w naszej głowie są ogromnymi przeszkodami w życiu. Jeśli przyjmiemy je za pewnik i nie sprawdzimy, czy mają potwierdzenie w rzeczywistości, stopujemy sami siebie i te wszystkie niezwykłe rzeczy, które moglibyśmy zacząć robić. Następnie sandały zaprowadziły mnie do antykwariatu, gdzie kupiłam cztery tomu Historii sztuki.  Postanowiłam, że chcę pracować w czymś związanym ze sztuką. Następnego dnia, na randce z Mężem opowiedziałam mu z ekscytacją o tej mojej wycieczce po mieście, o tym, że chcę zajmować się sztuką a nie nudnym IT. Przede wszystkim powiedziałam, że chcę być artystką. 

A tak, na pewno chcecie wiedzieć co to za historia z więzieniem. Oczywiście był to "areszt domowy", kwarantanna kowidowa, na którą z własnego krótkotrwałego braku wyobraźni się wpakowałam (żeby nie powiedzieć z głupoty). Te dwa tygodnie w zamknięciu, mimo spacerniaka w postaci ogrodu, były dla mnie koszmarne i nie do zniesienia. Dotarło do mnie, że dla mnie wolność jest jednak najważniejszą wartością. No, ale ten post nie jest ani o więzieniu, ani o wolności. To był tylko "chłyt marketingowy" a głównym tematem jest sztuka.

Wypowiedziałam tamtego pamiętnego dnia życzenie, by zostać artystką i zajmować się czymś związanym ze sztuką. Nie myślałam o tym za dużo, powoli czytałam kupione książki, później zaczęłam malować na kartkach, następnie zainwestowałam w lepszy papier i porządne farby. Po przeprowadzce na wieś zapisałam się na kurs malarstwa i próbuję swoich sił na płótnie. Takie małe kroczki, które same się wykonują. Nie planowałam, co powinnam zrobić aby zostać artystką. Dopiero ostatnio zrobiłam małą retrospekcję i z zadowoleniem zobaczyłam, że faktycznie mimochodem zmierzam do spełnienia  tego życzenia.

Latem poprzedniego roku byłam na wernisażu Przeglądu Sztuki w Pałacu Siemczyno. Swoje piękne prace wystawiło mnóstwo artystów. atmosfera była wspaniała a stare, surowe wnętrza pałacu jeszcze dodawały klimatu. Cieszyłam się, że mogłam w tym uczestniczyć. Parę miesięcy temu zobaczyłam ogłoszenie o drugim już przeglądzie. Idąc za ciosem zgłosiłam chęć udziału. Na obrazy jest jeszcze za wcześnie, dlatego wysłałam swoje fotografie. Wiele razy słyszałam, że robię ciekawe zdjęcia i powinnam je zaprezentować szerszej publiczności.  Po latach nadszedł ten moment!

Zatem droga publiczności, serdecznie zapraszam na wernisaż II Międzynarodowego Przeglądu Sztuki, który odbędzie się w sobotę 18.05.2024 w Pałacu Siemczyno - w Siemczynie między Złocieńcem a Czaplinkiem. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz