wtorek, 13 sierpnia 2013

Dołek albo zdrowy rozsądek jest bardzo niezdrowy

Wyczytałam w gazecie, że w porównaniu do innych krajów Europy, Anglia odnotowuje największy spadek średnich zarobków. Dla wszystkich zdroworozsądkowo myślących ludzi kryzys ekonomiczny nie jest pewnie najlepszym czasem na rzucanie pracy i przyjazd do UK. Powinnam siedzieć na tyłku, cieszyć się z dosyć dobrych zarobków i czekać na lepsze czasy. Jeśli natomiast zdecydowałam się na przyjazd to podążając tym samym tokiem myślenia najlepszym rozwiązaniem byłoby kurczowe trzymanie się pierwszej posady. Pracy, która była pewna, długoterminowa i nie wymagała żadnego wysiłku oprócz uporania się z nudą i obciążeniem psychicznym.

Wydaje mi się, że w wielu wyborach kieruję się rozsądkiem i logiką, ale na pewno nie są to wybory kluczowe w moim życiu. Często podejmuję decyzje pod wpływem emocji i nie słucham ani nie przyjmuję do wiadomości racjonalnych argumentów. W szczególności gdy przemawiają one przeciw stworzonej przeze mnie wizji, którą chcę zrealizować. Tak było w przypadku zostawienia pracy we Wrocławiu. Wizja wyzwolenia się z ciągłego stresu oraz zostawienia miasta, które nie zaskarbiło sobie mojego serca była tak silna i idealna, że nie brałam pod uwagę czy panuje ekonomiczny kryzys czy czas prosperity. Na marginesie mówiąc wychodzę z założenia, że jeśli ktoś radzi sobie w Polsce to poradzi sobie za granicą. Do czego doprowadzi mnie moja intuicja? Nie wiadomo, wiadomo natomiast, że robię to co chcę i niczego nie żałuję. Oby tak dalej.

Podobno kryzys ekonomiczny zwiększa kreatywność i przedsiębiorczość. Bardzo prawdopodobne, bo obmyślam coraz to nowe możliwości na zarabianie pieniędzy i pracę na warunkach jakie mi odpowiadają. Mam co najmniej cztery różne pomysły i jeden problem. Nie wiem na czym powinnam się skoncentrować i którą opcję wybrać. Pisałam już kiedyś o moim niezdecydowaniu i chwytaniu kilku srok za ogon. Starałam się jakoś rozwiązać tą przypadłość jednak na razie mi się nie udało. Jeśli ktoś znalazł skuteczne rozwiązanie bardzo proszę o podpowiedź jak to zrobić. Tymczasem do głowy przyszła mi następująca metoda: przez jeden miesiąc zmusić się do robienia tylko jednej czynności np. Wszystkim co związane z fotografią. Przez miesiąc robić zdjęcia, wybierać zdjęcia, dodawać do galerii, robić portfolio i wysłać najlepsze na konkurs, który ostatnio znalazłam. Nie myśleć o niczym innym, nie zastanawiać się codziennie co jest najważniejsze i nie mieć wyrzutów sumienia pt. „muszę jeszcze zrobić tyle rzeczy bo wszystko jest takie ciekawe”. Często mam tak, że przeglądając zdjęcia po dwóch godzinach zaczynam się wiercić nerwowo, bo przecież miałam jeszcze uczyć się języka, pisać, czytać, szukać pracy, mieszkania, szukać sposobów na życie. A zapomniałam, że robię teraz kurs online z psychologii społecznej. Tak dodatkowo, w ramach koncentracji nad jedną czynnością jednocześnie ;)

Generalnie patrzę na kalendarz i zaczynam panikować. Zaraz wrzesień a ja nadal nie mam oszczędności ani konkretnych rezultatów moich poszukiwań i rozkmin. Nie ma co wpadać w dołek. Będzie dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz