piątek, 10 stycznia 2014

Łapiąc motyle na pełnym relaksie...

Mój mózg chwilowo się wyłączył. Odpoczywa, relaksuje się i nabiera sił. Leniuchuje, odżywia się przyjemnościami, czerpie z miłych chwil oraz przyjemnego otoczenia. Jest na zwolnieniu a ja z nim. Zwolniłam go z obowiązku nieustającej pracy, pełnej gotowości i ciągłego przetwarzania.
Siedzimy w przytulnym mieszkanku u mojej mamy, w rodzinnym Szczecinie odreagowując wszystkie ubiegłoroczne stresy. Mój mózg i ja na wczasach.

Od czasu do czasu podejmujemy próbę przetworzenia paru impulsów i wygenerowania myśli, z której powstałby zalążek planu na najbliższe miesiące. Wydawałoby się, że jesteśmy już wypoczęci. Wybyczyliśmy się podczas świąt, podjedliśmy smakołyków, następnie spontanicznie zabawiliśmy noworocznie w Krakowie. Powinniśmy być gotowi do tworzenia.

Weszliśmy w 2014 rok na pełnym relaksie a teraz ruszając z siatką na motyle będziemy łapać nowe pomysły. Przybijemy je szpilką do ściany i będziemy się przyglądać. Tym różnorodnym, kolorowym, malutkim i większym, pięknym motylowym wizjom. Obejrzymy, zmierzymy, porównamy a na sam koniec uwolnimy te najlepsze. Niech lecą w świat i zabiorą nas ze sobą przyciągając jednocześnie odpowiednie okoliczności przyrody, tak aby łatwiej nam się podróżowało.

Ale to za moment, za parę dni lub tygodni. Potrzebujemy jeszcze chwili dla siebie, na bezruch i wyciszenie. Powoli wyciągamy rękę, podnosimy siatkę i czekamy na to co do niej wpadnie. Musimy nabrać mocy aby podjąć dobre decyzje i wypuścić tylko wartościowe okazy.


3 komentarze:

  1. leniuch!
    Niektórym nie pisane są takie chwile relaksu zwłaszcza gdy mała pociecha kilka minut po 5 rano stwierdza że to najwyższy czas na zabawy.... no tak... coraz wcześniej jest już jasno...
    moim zdaniem głowa pełna świeżego powietrza jest dobra na krótką metę. Nie umiem nic nie robić... predzej czy póśniej też Cię to dopadnie - to przychodzi z wiekiem :D. Nie zmieniaj swoich życiowych planów... rzadkie i bardzo cenne są to motyle i mam nadzieje, że będziesz umiała je odpowiednio wykorzystać.
    Moreover... leżąc na zielonej trawie i licząc chmóry można dostać wilka (nie siedź na mórku bo dostaniesz wilka! - na pewno to słyszałaś) albo odleżyn (zazdrość ze mnie przemawia i diecięca natura - wybacz...) Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej - każdy Ci to powie... ale zyć trzeba swoim życiem i oddychac pełną piersią - jest tyle marzeń do spełnienia :)

    Szczęścia i zdrowia... reszta sama przyjdzie:)
    keraM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie umiem nic nie robić i właśnie dlatego mam całą listę rzeczy do realizacji. Post był swego rodzaju metaforą i moje lenistwo i relaks nie oznacza, że leżę i patrzę w sufit. Uczę się angielskiego, zaczęłam kurs online związany z pracą, uczę się grać na gitarze a dodatkowo zbieram info o różnych krajach Azji i robię jeszcze kilka innych ciekawych rzeczy.
      Chwile relaksu są dane wszystkim, trzeba je tylko sobie wygospodarować. Ok, małe dziecko to jedyny wyjątkowy moment w życiu kiedy o relaks trochę trudniej. Jednak decydując się na dzieci raczej nikt nie oczekuje odprężenia :)

      Pozdrówki

      Ps. Na murku nie siedzę na trawie nie leżę, ale na chmury gapić się lubię :P

      Usuń