piątek, 17 stycznia 2014

Kreator wnętrz ;)

Druga połowa stycznia a moje myśli ani trochę nie zbliżają się w stronę wyjazdu. Do siatki wpadają co róż nowe motyle, ale żaden z nich nie ma skośnych oczu. W niedzielę wzięłam przewodnik po Azji i zaczęłam czytać o różnych krajach, przeglądałam strony internetowe w poszukiwaniu informacji. Wydawało mi się, że podjęłam decyzję i że podróż to świetny pomysł. Wertowałam kartka po kartce szukając punktu zaczepienia, bo nie wiedziałam od czego zacząć planowanie wyprawy. Moja uwaga szybko wędrowała w innym kierunku, próbowałam skoncentrować się aby stworzyć chociaż szkic, jednak bezskutecznie. Przez chwilę denerwowałam się sama na siebie, że nic mi nie przychodzi do głowy, że tracę czas a nie widać nawet zarysu podróży. Na szczęście szybko się ocknęłam, zatrzymałam się i zaczęłam przyglądać uczuciom jakie mi towarzyszom. Czy czułam jakąkolwiek ekscytację na myśl o Azji? Czy czułam dreszczyk emocji wyobrażając sobie odkrywanie nowych miejsc? Czy cieszyło mnie zbieranie pomysłów i czytanie o wyprawach innych ludzi? Nieeeeee. Nic z tych rzeczy. Jedyne co czułam to wewnętrzny bunt i niechęć do jakichkolwiek planów.
 Nic na siłę, odłożyłam temat Azji na tydzień, może za parę dni będę w stanie zdecydować czy chcę jechać a jeśli tak, to na jak długo. Wiem, nie tego oczekiwaliście od podstrzelonej Cudawianki ;)

Tymczasem obłożyłam się różnymi notatnikami i zeszytami i robię biznesy ;) Inwestuję w siebie. Poświęcam czas na to co w tym momencie dla mnie ważne, na co po prostu mam ochotę lub co jest mi potrzebne. Bez spinki lub wyrzutów sumienia. Jestem dla siebie dobra i kreuję swoje wnętrze.

 

  
Ps. Jeśli chodzi o złamanie opisywane dwa posty temu, to na szczęście diagnoza okazała się błędna. Miłość jest twarda i ma silne kości, które tak łatwo się nie łamią :) Zimny okład i dobry opatrunek powinien wystarczyć na spuchniętą i lekko stłuczoną nogę.

1 komentarz:

  1. Uwielbiam optymistów! Od dziś będę tu zaglądać.
    Pozdrawiam i wszystkiego dobrego

    OdpowiedzUsuń