wtorek, 14 maja 2013

pasje i uspokojenia

Parę lat temu przeczytałam, że pasja jest domeną mężczyzn. Od zarania dziejów musieli oni koncentrować się na konkretnej czynności jaką jest łapanie zwierza podczas gdy zadaniem kobiet była opieka i dbanie o otoczenie. Kobieta musiała mieć oczy dookoła głowy żeby wiedzieć co dzieje się z dziećmi i innymi członkami plemienia, zajmowała się ciągłą koordynacją. Mając na uwadze opiekę nie mogła pozwolić sobie na wyłączenie się na chwilę, znalezienie swojej przestrzeni i pochłonięcie w jednej czynności. Współczesnym kobietom powtarza się aby znalazły czas tylko dla siebie, aby tak jak mężczyźni udały się do jaskini albo na skraj lasu i zajęły czymś co je fascynuje, odkrywając i zgłębiając swoją pasję. I co robią współczesne babeczki? Na czym spędzają czas tylko dla siebie? Chodzą do fryzjera, na paznokcie, na spotkanie ze znajomymi, ewentualnie na zakupy lub gotują obiad. Szczerze mówiąc nie znam dziewczyny, która miałaby prawdziwą pasję i regularnie się jej oddawała a przy tym miała dużą wiedzę na dany temat.

Przeglądając oferty pracy co chwila pojawia się wymóg "must be passionate about...". Idealny kandydat będzie zafascynowany tym czym się zajmuje, praca ma być jego pasją i namiętnością. Szczerze mówiąc zawsze zazdrościłam ludziom, którzy odnajdują pasję w pracy. Wierzą w to co robią, poświęcają swój czas aby być coraz lepszym. Interesują się swoją branżą, czytają, dokształcają się, widzą w tym sens. Wzorem godnym naśladowania jest dla mnie moja mama, która od ponad trzydziestu lat wykonuje swoją pracę z tym samym zaangażowaniem i pasją. Jest jedną z niewielu znanych mi osób, które uwielbiają swoją pracę. Jest nauczycielką, która do pracy przynosi serce i ogrom wiedzy za co dzieci ją kochają. Gdyby wynagrodzenie było adekwatne do poświęcenia wówczas mama byłaby milionerem. Może nie jest to klasyczny przykład "kariery" w szczurzym tego słowa znaczeniu, ale przecież każdy ma inne zadania do wykonania i rodzaj zajęcia nie ma tu znaczenia.
To jeśli chodzi o pasję w pracy, a poza pracą? Kawałek życia spędziłam z chłopakiem zafascynowanym muzyką. Słuchał muzyki w każdym możliwym momencie, mnóstwo czasu poświęcał na odkrywania nowych twórców, na ściąganie, przesłuchiwanie i miksowanie swoich kawałków. Był przy tym chodzącą encyklopedią gatunków i twórców. Naprawdę godne podziwu. Jednak nie przychodzi mi do głowy żadna dziewczyna, która mogłaby posłużyć za przykład. Czyżby prehistoryczne zwyczaje tkwiły w nas tak głęboko?

Od dawna się nad tym zastanawiam. Próbuję znaleźć coś co mnie zafascynuje, pochłonie na tyle żebym chciała poświęcić większość swojego wolnego czasu i koncentrować się na poszerzaniu wiedzy w tej dziedzinie. Tylko co wybrać skoro wokół tyle ciekawych tematów? Interesuje mnie mnóstwo wątków, ale nie potrafię wybrać jednego lub dwóch, w których chciałabym się zanurzyć. Wszystko równa się nic, trochę jak z językami, znam trzy, ale żaden na zadowalającym mnie poziomie. Czy naprawdę jestem przypadkiem beznadziejnym błąkającym się po omacku w poszukiwaniu hobby?

Weźmy na przykład podróżowanie. Czy podróżowanie można nazwać pasją? Skoro czuję ogromną ekscytację za każdym razem gdy wsiadam do pociągu? Skoro jestem w stanie poświęcić inne przyjemności żeby zebrać pieniądze na wyjazd? Skoro stawiam sobie cel i do niego dążę? Wymarzyłam sobie podróż do Azji, więc mimo braku pracy wypadałoby rozpocząć układanie trasy. Ostatnio sprawdziłam temperatury i okazało się, że najlepiej będzie jechać wiosną 2014. Dobrze się składa biorąc pod uwagę moje perypetie z pracą. Mam nadzieję, że wytrzymacie do wiosny i poczekacie na relacje z podróży. W końcu czas tak szybko upływa, że nawet nie zdążymy się obejrzeć a będę wklejać zdjęcia z Chin ;)
Dochodzę też do wniosku, że moją pasją jest Zmiana. Pewnie z tego względu nie potrafię konsekwentnie trzymać się jednego wątku. Moja siostra uczy się od trzech lat niemieckiego i niedługo będzie znała go lepiej niż autorka tego bloga, która ciągle zmienia koncepcje. Ostatnio była moda na francuski, teraz myśli już o włoskim ;). Pociągi, przeprowadzki, ruch, odkrycia, nowe miejsca, nowi ludzie, nowe doświadczenia. Zmiana to porcja adrenaliny, której potrzebuję, taki rodzaj pasji ;)

Pasje i uspokojenia. Może pora się uspokoić, zaakceptować swoją naturę i nie szukać niczego na siłę. Przecież można mieć kilka mniejszych zainteresowań do których wraca się z różną częstotliwością i zaangażowaniem. Może genialni ludzie mają jedną pasję, ludzie bez pasji oglądają seriale a cała reszta wbija zęby w różne owoce, odgryza po kawałku ciągle szukając swojego ulubionego smaku.
Czego aktualnie próbujecie? Do jakich smaków najczęściej wracacie?

2 komentarze:

  1. Kobiety ewolucyjnie moga skupic uwage na kilku rzeczach i postrzegam to jako wielki plus Naszej plci! Mam studia,ktore sa moja wielka pasja i nie wyobrazam sobie siebie w innej roli, ale....Czemu nie zaapliowac na dwumiesieczny staz w gazecie skoro zawsze mialam smykalke do ubierania mysli w slowa??? Kilka miesiecy temu odnalazlam tez wielka przyjemnosc z rozpieszczania siebie i bliskich kulinarnymi eksperymantami i daleka jestem od mysli, ze moje zainteresowania to chaos nie poparty wiedza! P.S Na zakonczenie praktyk uslyszalam,ze za taka pomocnica beda dlugo teskinili,a przez 2 tygodnie pracy bylam dopuszczana do czynnosci niewykonywanych przez innych praktykantow :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od momentu umieszczenia wpisu Pasje i uspokojenia zrozumiałam, że pasja może przybierać różne formy, może być zmienna i nie koniecznie jedna na całe życie. Bardzo dziękuję za Twój komentarz i przykład kobiecych pasji, ciągle jeszcze mam ich mało wokół siebie :) Pozdrawiam

      Usuń