wtorek, 23 lipca 2013

Wirtualna garderoba

Muszę oficjalnie przyznać, jestem mistrzem przeprowadzek. Siódma w tym roku zmiana miejsca (wychodzi średnio jedna w miesiącu ;) ) poszła bardzo sprawnie. W czwartek przeprowadziłam rower i kwiatka a później zabrałam całą resztę do taksówki. Na marginesie to była moja pierwsza londyńska przejażdżka taksówką :) Musiałam pilotować kierowcę, bo najwyraźniej po dwóch miesiącach w Londynie znam ulice lepiej niż taksówkarz i jego GPS razem wzięci. Wypakowałam to co najważniejsze czyli perfumy i pościel i poszłam uczcić przeprowadzkę. Mieszkam w jednej z ciekawszych dzielnic, blisko do parku, do pubów w ulepszonej, mniej angielskiej wersji, blisko do stacji i jeszcze większej ilości parków a przy okazji blisko do J.
Po całym weekendzie poza "domem" wczoraj nie miałam już innej opcji jak dokończyć wypakowanie pozostałych gratów. I tu nastąpił kryzys. Zrzuciłam to na niewyspanie i upał bo ostatecznie udało mi się jakoś ogarnąć. Był to kryzys pod tytułem " gdzie do cholery mam upchnąć wszystkie rzeczy i dlaczego mam tu tylko jedną parę letnich butów i jedną sukienkę?!!??" Moje piękne buty i przewiewne sukienki gnieżdżą się w ciemnej szczecińskiej szafie zamiast wygrzewać na słońcu. A ja? Ja gnieżdżę się w jakimś wynajmowanym pokoju, muszę stosować się do wprowadzonych przez kogoś reguł, za każdym razem zabierać ręcznik do łazienki niczym w hostelu i zastanawiać się gdzie pomieszczę walizkę z zimowymi rzeczami, kiedy przyjdzie mi zabrać ją od mojej siostry.
Dopiero wczoraj dotarło do mnie, że w tym mieszkaniu nie ma nawet stołu, przy którym można zjeść obiad. Jest za to właścicielka, która nie zauważyła latających wszędzie utuczonych moli spożywczych.
W każdym razie, w środę byłam zachwycona i cieszyłam się, że po trzech tygodniach szukania udało mi się natrafić na dobry pokój. Miałam nadzieję na pomieszkanie tu przez przynajmniej kilka miesięcy, ale teraz nie jestem tego taka pewna. Zobaczymy, tak naprawdę nie da się niczego przewidzieć.
Na razie nie pozostaje mi nic innego jak nastawić się pozytywnie i cieszyć z bardzo dobrej lokalizacji, z względnej ciszy i spokoju oraz z dodatkowych siedemdziesięciu funtów, które będę oszczędzać każdego miesiąca.
Nie zmienia to jednak faktu, że ktoś powinien w końcu pomyśleć o szafie zamieszczonej "na chmurze". Skoro możemy mieć programy umieszczone na chmurze, dyski a nawet całe serwery to czemu nie szafę? Jedziesz na wakacje, przeprowadzasz się do innego kraju lub po prostu zmieniasz mieszkanie? Nie ma problemu, twoja szafa jest zawsze z tam gdzie ty. Wystarczy zalogować się na stronę, kliknąć i za chwilę ubierasz ulubione szpilki dobierając do nich jedną z czterdziestu torebek. Bez pakowania, dźwigania i upychania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz