czwartek, 28 lutego 2013

To nie jest kraj dla szybkich ludzi ;)

Nic tak nie uzależnia jak wysyłanie aplikacji ;) Bardzo chcę znaleźć coś porządnego, dlatego w każdej wolnej chwili przeglądam ogłoszenia, rejestruje się na kolejne portale i wysyłam maile z życiorysem. Trafiłam na kilka świetnych stron, między innymi shakingjobs.com, która pobiera dane z profilu linkedin (do wyboru również google+, twitter, facebook) dobierając na tej podstawie odpowiednie oferty. Wysyłanie wciąga, mówisz sobie "ok, to już ostatnia na dziś", klikasz, wypełniasz formularz i wtedy pojawiają się kolejne interesujące propozycje domyślnie wyszukane przez portal.

Na szczęście moje ślęczenie przed komputerem nie idzie na marne i jest całkiem spory odzew. Dostałam kilka telefonów, kilka maili i chwilowo jestem na etapie czekania na zwrotne info. W Anglii wszystko ma ślimacze tempo a biurokracja jest rozbudowana do granic możliwości, dlatego muszę uzbroić się w cierpliwość i zaakceptować panujące zasady. Dzisiaj nawet "mój" londyński łowca napisał, że sprawy toczą się wolno, będzie starał się przyspieszać lecz trzeba czekać. Być może nie powinnam się wypowiadać po trzech tygodniach pobytu na tej wysepce, ale mam wrażenie, że angielska flegma to nie mit. Parafrazując tytuł filmu, to nie jest kraj dla szybkich ludzi. Momentami chciałabym potrząsnąć niektórymi albo sprawdzić czy nie potrzebują wymiany baterii.

Wracając do domu obmyślałam jaką pracę wybiorę jeśli w jednym momencie spadnie kilka konkretnych ofert. Czy tą najlepiej płatną czy najbardziej związaną z dotychczasowym doświadczeniem a może coś zupełnie nowego? Kolejna zmiana w moim życiu nie zaszkodzi. I tak myśląc doszłam do wniosku, że w pierwszej kolejności chciałabym zostać stewardessą. Lubię chodzić w mundurku i się uśmiechać. Uwielbiam latać samolotem i nie sieję paniki. Idealnie pasuję do tej roli. Polatałabym od ośmiu do dziesięciu miesięcy a ostatni kurs obrałabym na Azję. Nie mam doświadczenia, stąd nie wiem czy mnie wybiorą, ale przesłałam swoje namiary. Odkąd zaczęłam pracę często korciło mnie żeby zostawić biuro i zostać stewardessą albo kelnerką. Mnóstwo ludzi pukało się w głowę i mówiło że oszalałam. Czytając to pewnie nadal przewracają oczami, ale na szczęście mało mnie to obchodzi. Życie jest jedno i nie warto go marnować na przejmowanie się opiniami innych. Fruuuuuu
Czasami mam trudności w trzymaniu się wyznaczonego toru bo wyobraźnia ponosi mnie w nieodpowiednią stronę. Ok, wracam na ziemię i przypominam sobie po co tu przyjechałam. Polatać mogę w czasie wolnym od pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz